Pewnego wiosennego dnia, nad Poznaniem leciał sobie Anioł. Nie mógł się nadziwić jak bardzo zmieniło się miasto. Przecież był tu zaledwie sto lat temu! Najbardziej zmieniły się peryferia - tam gdzie kiedyś były pola i łąki, zastał blokowiska, drogi i mnóstwo samochodów.
W pewnym momencie, zwrócił uwagę na blok stojący opodal.
- Jakie wielkie okna! Na pewno znajdzie się tutaj ktoś, kto potrzebuje anioła!
Zatrzymał się na jednym z wyższych pięter, w niewielkim pokoiku.
rozejrzał się w prawo |
w lewo |
W końcu znalazł idealne miejsce, na regale z książkami.
Od tej pory Anioł patronuje mojej pracowni i zsyła mi natchnienie. |